Z końcem zimy lub wiosną podejmujecie decyzję: zrzucę zbędne kilogramy do urlopu. Trwacie w tym postanowieniu wiosną. Wyjeżdżacie na wakacje (może być w daleką podróż) i wpadacie letnie pułapki czyhające na odchudzających się.
Jak uniknąć letnich pułapek w czasie odchudzania?
W zasadzie to pytanie można rozszerzyć na cały rok. Czas w którym możemy wziąć sobie urlop i korzystamy z tego jest w kontekście odchudzania bardzo niebezpieczny. Zwykle w czasie takich wakacji następuje rozluźnienie rygoru. Dotyczy ono codziennego trybu życia (często kończy się to poważnymi problemami wynikającymi z niedoboru snu) w tym menu.
Jak uniknąć letnich pułapek o których przeczytacie poniżej? Przede wszystkim trzeba do tego w sposób rozważny. Jeśli zdarzy się Wam zjeść coś więcej na grillu, albo iść po imprezie na kebaba, nic strasznego się nie dzieje. Z punktu widzenia diety. Problemem staje się to w momencie powtarzalności takiej sytuacji. Jeśli przez 2 tygodnie urlopu będziecie każdy dzień kończyć wspomnianym kebabem, to kilogramów Wam przybędzie. I proces odchudzania trzeba będzie rozpocząć od początku.
Letnie pułapki w czasie odchudzania
Napoje gazowane
Lato ma to do siebie, że bywa (w Polsce niestety rzadko) gorące. Za tym idzie między innymi zwiększona ilość wypijanych płynów. Dużą ich część stanowią napoje gazowane. I często nie zdajemy sobie sprawy jak ogromną. Wiadomo, że na urlopie nasze menu bardzo się zmienia. Często po prostu się nie pilnujemy. Pijemy sporo napojów gazowanych. Do obiadu. Wieczorem do alkoholu. W ciągu dnia na plaży itd. A to prędzej czy później odbije się na naszej sylwetce.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby picie sporej ilości niegazowanej wody. Co też przy okazji pozwoli uniknąć poważnych problemów wynikających z nadmiernego opalania się.
Grillowanie
Grillujemy zawsze i wszędzie. Niektórym nie przeszkadza nawet niska temperatura i – mówiąc oględnie – niesprzyjające warunki pogodowe. I w zasadzie nie ma w tym nic złego. To bardzo popularna forma spędzania czasu. Również na urlopie.
Co prawda coraz łatwiej znaleźć przepisy na „dietetyczny grill”, ale powiedzmy sobie szczerze, nie to nas najbardziej cieszy. Nie ma to jak mięso z grilla. Jeśli w czasie urlopu zdarzy się Wam je zjeść raz czy dwa, to nic wielkiego się nie stanie. Problem pojawi się w momencie, gdy w naszym letnim jadłospisie będzie przeważało tłuste grillowanie. Ten sam przypadek co wspomniany wyżej kebab.
Morze przekąsek
To kolejny problem w czasie urlopu. Jemy je praktycznie cały czas. Sprzyja temu urlopowe rozluźnienie i mnóstwo wieczornych imprez. Wydaje nam się, że to tylko kilka chipsów i krakersów. W przeciągu jednak całego urlopu sporo się tego nazbiera. I to też może mieć przełożenie na to co zobaczymy na wadze po powrocie do domu.
Alkohol
Temat o którym można być sporo mówić. Alkohol sam w sobie specjalnie groźny dla wagi nie jest. Problemem jest to co dzieje się, kiedy jest on pity w dużych ilościach. Zwykle po paru piwach włącza się potrzeba jedzenia. Mniej istotne co, ważne żeby było.
Najczęściej wybierane w takim wypadku są dania na szybko. Mamy tutaj na myśli przede wszystkim fast food. Mało kto po alkoholu będzie robił sam jedzenie. No i niestety kilka, czy kilkanaście takich imprez w czasie urlopu i możecie być naprawdę zaskoczeni tym jak dużo kilogramów nam przybyło.
Z drugiej strony jednak urlop jest przecież od tego, żeby się w końcu zrelaksować i odpocząć. Zapomnieć na chwilę o codziennym życiu. Więc może lepszym rozwiązaniem będzie po prostu przerwanie odchudzania w tym czasie. Oczywiście nie namawiamy jednocześnie do korzystania w nadmiarze z wymienionych wyżej letnich pułapek. Dla własnego zdrowia lepiej pilnować umiaru.